Bardzo głupio mi pisać tutaj cokolwiek, tym bardziej po tak długiej przerwie. Jednak myślę, że w końcu powinnam wyjaśnić swoją nieobecność.
Nie usprawiedliwię się w żaden sposób. Straciłam zapał, pomysł i jakąkolwiek chęć do tego opowiadania. Nie zapomniałam o nim jednak i cały czas ma ono szczególne miejsce w moim sercu/ umyśle.
Przechodząc do konkretów. Na razie nie będę podejmować prób pisania To live and to love. Pragnę stworzyć coś nowego, by siadanie przy komputerze i wymyślanie przeróżnych historii znów sprawiało mi frajdę.
Nie chcę jednak usuwać tej historii, dlatego otwarcie mówię, opowiadanie jest zawieszone.
Wierzę, że Nowy Rok da mi sporo siły i spotkamy się tu jeszcze nie raz.
Chcąc znów nabrać ochoty do Dramione, zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Wydaję mi się, że mam na nie pomysł i na spokojnie napisałam prolog i pierwszy rozdział. Nie opublikuje go jednak w najbliższym czasie.
Dlaczego więc o nim wspominam?
Poszukuję kogoś, można powiedzieć, że bety, która przeczyta, wyrazi szczerą opinię co do historii, którą chcę przedstawić i ewentualnie poprawi błędy (których zapewne jest bez liku).
Jeśli ktoś z Was jest chętny to bardzo zapraszam. dagie1.aga12@gmail.com
Mimo że już Święta prawie dobiegły końca, to składam każdemu z Was najserdeczniejsze życzenia, a w Nowym Roku niech wam się układa.
Do jak najszybszego zobaczenia.
Dagie
Hej ;) przeczytałam Twoją historię i nawet się wciągnęłam. Żałuję, że nie ma kontynuacji :( Będziesz pisać dalej? Jeżeli chcesz to mogę Ci pomóc, przeczytać, poprawić ewentualne błędy stylistyczne i gramatyczne :) Daj znać. Ola
OdpowiedzUsuńCześć! Zdaje sobie sprawę jak bardzo ta historia jest słaba i na razie nie potrafię do niej ponownie usiąść, ale jeżeli chciałabyś mi pomóc z tym drugim opowiadaniem to proszę odezwij się *na podany e-mail:)
OdpowiedzUsuń