Drogi pamiętniczku.
Przepraszam, że tak długo do Ciebie nie zaglądałam, ale tyle się
działo… Jest to ciężki tydzień, jak i w sumie cały ten rok szkolny. Czasem
żałuję, że tutaj wróciłam… Między mną a Ronem jest źle, to chyba nie jest to. Czuję,
że się do siebie oddalamy i jeszcze ta Lavander, ona nie robi sobie nic z tego,
że jesteśmy razem, a najgorsze jest to, że Ron nie widzi w tym nic złego!. No
ale są teraz ważniejsze sprawy. W końcu wiemy co to za zaklęcie, książka nie
zawiodła, tylko Malfoy trochę ucierpiał. Właśnie, Malfoy, mam wrażenie, że jest
z nim coś nie tak. Znaczy wiem, że on nie jest normalny, ale zaczął się
zachowywać bardzo dziwnie, szczególnie od tego wydarzenia na korytarzu, a może już
wcześniej? Malfoy zaczął być miły dla każdego! Nawet dla mnie i innych
Gryfonów! Gdyby to nie był TEN ślizgon to powiedziałabym, że bierze mugolskie narkotyki.
Poza tym dzieje się coś niepokojącego, ponieważ jego oczy odwiedzają mnie w nocy, we śnie. Wtedy jestem taka spokojna… To
pewnie jakiś przypadek, który można racjonalnie wyjaśnić!
Co do księgi;
dowiedzieliśmy się o czarnym kamieniu, który ponoć ma bardzo czarno magiczne właściwości.
Ale przecież to nie możliwe, on nie istnieje! Choć o insygniach też tak
mówiłam.. Nie! To Legenda! Ten kamień, ponoć osadzony jest w pierścieniu i
osoba, która go dotyka, w tym momencie zna bardzo ciężkie klątwy, które
prowadzą do bolesnej naprawdę potwornej śmierci. Do..
- Hej Hermiona, idziesz na kolację?-
zapytała Ginny, która właśnie weszła do pokoju.
- Jasne, chwilka- odpowiedziała,
chwytając różdżkę , wypowiedziała zaklęcie i kolorowy zeszyt, w którym jeszcze przed
chwilką pisała, zamienił się w ołówek- chodźmy.
````````
Młody mężczyzna od trzydziestu
minut siedział na łóżku, tępo wpatrując się w ścianę, jego przyjaciel Blaise
był nieco zaniepokojony zachowaniem chłopaka, który od jakiegoś czasu zaczął
się bardzo dziwnie zachowywać, dziwniej niż zwykle.
-Draco!- czarnoskóry już po raz
czwarty nawoływał na kolegę, bez żadnego skutku, zirytowany podszedł do niego i
mocno trzepnął go w ramię. Żadnej reakcji.
Dość tego- mruknął Zabini i szybko
wyszedł z pokoju, ruszając w poszukiwaniu Granger.
```````
- Ruda! Wiewióreczko!
Och nie! Tylko nie ten debil!-
pomyślała.
- Czego chcesz Kretynie?- warknęła,
mrużąc oczy.
- Grzeczniej wiewióreczko-
powiedział Blaise przesłodzonym głosem- Gdzie masz Gra.. Granger!
- Cześć Blaise- odpowiedziała
dziewczyna, wpatrując się z zainteresowaniem w czarnoskórego.
- Słuchaj, jest sprawa- głos
Zabiniego stał się niezwykle poważny.
- O co chodzi?- Zapytała Hermiona,
nie podobał się jej ten ton.
- Nie tutaj- mruknął i nie patrząc
na dziewczynę, ruszył do najbliższej klasy. Hermiona niepewnie spojrzała na Ginny,
bezgłośnie powiedziała „zaraz wracam” i udała się za ślizgonem.
``````
-A więc?- ponagliła, gdy Blaise wcale
nie kwapił się do wyjaśnień.
-Chodzi o Draco…- powoli dobierał
słowa, wiedział, że musi to dobrze rozegrać, potrzebuje jej pomocy.- Z nim się
dzieje coś złego.
Hermiona prychnęła.
Niezrażony Blaise kontynuował- nie
wiem, czy on coś bierze, czy to przez tę książkę, ale trzeba coś zrobić!
Dlatego potrzebuję Twojej pomocy.
-Dlaczego ja?
-Merlinie.. Bo jesteś mądra i pewnie
będziesz wiedzieć co zrobić.
W innej sytuacji dziewczyna
zarumieniłaby się, właśnie.. w innej.
-Są inni, na przykład Snape!-
profesor, który traktuje swoich podopiecznych bardzo ulgowo, na pewno pomoże
swojemu najulubieńszemu uczniowi- myślała kasztanowłosa.
-Taaak, na pewno bardzo się
ucieszy, że Draco bierze jakieś świństwo, albo co lepiej, pochwali nas za
zabawę z czarno magiczną księgą!- chłopak zaczął się irytować, naprawdę martwił
się o przyjaciela.
Hermiona mentalnie uderzyła się w
czoło, jednak nie straciła rezonansu.
-Nott? Poradzi sobie.
-Nie poradzi, Granger do cholery,
chcesz mieć go na sumieniu?!
To ją orzeźwiło.
-Dobra, gdzie on jest?
``````
- No i odkąd wrócił z obiadu siedzi
tutaj i nie kontaktuje, jest tak od trzech dni- Pansy skończyła opowiadać jej o
zachowaniu blondwłosego chłopaka. Miała szczerą nadzieję, że będzie ona zdolna
mu pomóc i w końcu wróci ich stary Draco. Jedyną osobą w pokoju, która z powątpiewaniem
patrzyła na gryfonkę był Nott, który za nic nie rozumiał, do czego potrzebna im
była ta szlama.
Hermiona rozejrzała się po pokoju,
starając się ujrzeć coś niepasującego, podejrzanego. Wykluczyła możliwość by
Malfoy był pod wpływem zaklęcia. Teraz, gdy bliżej przyjrzała się jego
zachowaniu, miała pewną teorię, ale musiała się upewnić. Łóżko, biurko zawalone
górą papierów, komoda, na której walały się butelki ognistej i słodycze,
dzbanek z wodą- nic szczególnego.
Woda!- pomyślała. Nie zwracając
uwagi za zdziwione spojrzenia wszystkich obecnych w pokoju; prócz Dracona,
ruszyła w stronę parapetu, gdzie stał dzbanek z wodą.
- Co Granger w gardle zaschło?-
zagadnął oschle Teodor.
Dziewczyna spojrzała na niego z
wyższością. Miała już pewność, co dolega Malfoyowi.
- Nie Nott, Malfoy jest pojony amortencją,
bardzo źle wykonaną, ale jednak.-powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.
- Co?! Ale kto?- Pansy była zszokowana.
- Idzie coś z tym zrobić?- zapytał
Blaise, pokazując na Malfoya, który nadal z wielkim zainteresowaniem wpatrywał
się w ścianę.
- Idzie, można czekać, ale patrząc jak
długo był pojony trwało by to trochę czasu, potrzebny jest…
- Dyptam- przerwał jej Nott
- Właśnie - warknęła, nie lubiła,
gdy ktoś jej przerywał.
- A więc masz zadanie Teo, idź do
Snape`a załatwić dyptam- powiedziała Pansy z przekąsem. Nie podobało jej się,
jak Teodor odzywa się do Hermiony, którą zaczęła traktować jak przyjaciółkę.
Młody Nott już chciał protestować,
lecz widząc ponaglający wzrok czarnowłosej, skapitulował i ruszył w stronę
wyjścia.
``````
- Coś się dzieje!- krzyknął Blaise,
Draco Malfoy, wyglądał jakby właśnie obudził się z bardzo długiego snu; mrugał,
próbując się przyzwyczaić do panującej jasności, jego usta wyginały się w
bardzo śmieszną, nieprzytomną minę, a policzki chyba pierwszy raz w życiu były
zaróżowione.
- Draco! Draco! Wszystko w
porządku?- zaniepokojona Pansy uklęknęła przy przyjacielu i chwyciła go za
dłoń.
Hermiona w tym momencie poczuła się
całkowicie nie na miejscu, starając się nie zwracać na nikogo uwagi, wycofała
się z pokoju i ruszyła do Wielkiej Sali, marząc, by zdążyć na kolację.
``````
Draco Malfoy spojrzał po twarzach
przyjaciół, nic nie pamiętał z ostatnich minut, a może godzin? W głowie miał
mętlik, a narastająca migrena stawała się nieznośna.
- Co się stało?- wychrypiał,
suchość w ustach sprawiała, że ledwo co mówił, powoli wstał i ruszył w stronę dzbanka
z wodą.
- Nie!- krzyknęła Pansy, Draco obrócił
się i spojrzał zaskoczony na przyjaciółkę, jeszcze nie doszedł do siebie.- nie
pij tego, tam jest amortencja!
- Co!?- wykrzyknął! I ze zmęczeniem
przetarł twarz, zdecydowanie jeszcze nie doszedł do siebie.
``````
W ciemnym, zakurzonym schowku na
miotły przebywała dwójka ludzi; mężczyzna i kobieta, a po pomieszczeniu
rozchodziły się rytmiczne odgłosy przesuwanego stołu, szybkie oddechy i jęki.
- Je-Jeszcze chwila- wysapał chłopak
w stronę blondwłosej.
Głośny jęk chłopaka przerwany został
pocałunkiem dziewczyny. Po dłuższej chwili, gdy już się uspokoili i zaczęli się
ubierać, ona przemówiła:
- Kiedy jej o wszystkim powiesz?
Zmieszany chłopak odwrócił głowę,
byleby nie patrzyć w oczy swojej towarzyszki. On nie chciał nic mówić, nie
interesował go ten związek, to był tylko czysty seks! Nie robiłby tego, gdyby
jego partnerka mu się oddawała! Przecież to normalne- tak tłumaczył zdradę,
sprawiając, że wyrzuty sumienia ucichały .
- Powiem skarbie, ale jeszcze nie
teraz- mruknął i bezczelnie chwycił ją mocno za pośladek, przygotowując się do
kolejnego stosunku. Blondwłosa bez sprzeciwu znów mu się oddała, mimo iż już od
miesięcy nie otrzymała żadnego potwierdzenia uczuć ze strony chłopaka, ale ona
go tak kochała…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podoba rozdział? Szczerze powiedziawszy zastanawiam
się nad usunięciem tego wszystkiego i może napisania czegoś ciekawszego,
lepszego? Nie jest to nic pewnego
dlatego proszę was o pomoc. Ciągnąć to dalej?
Kto myślał, że Draco się zakochał już w Mionce i będą żyli
długo i szczęśliwie???
A kto to taki, podawał mu amortencję? Jakieś podejrzenia?
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz da mi pełno motywacji!